Kiedy algorytm zawodzi, wychodzą "dzikie żądze" Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych domaga się od prezydenta Andrzeja Dudy przeprosin za jego stwierdzenie: "Tylko świnie siedzą w kinie", jakiego użył on w stosunku do osób, które obejrzały film Agnieszki Holland "Zielona granica" Sąd nakazał dostarczenie

Z pewnością wszyscy właściciele psów znajdowali się w sytuacji, w której mieli właśnie cieszyć się smacznym kawałkiem czegoś bardzo smacznego, ponieważ zwierzę domowe siedziało obok nich i patrzyło oczami kota z Shreka, prosząc o smakołyk. Nie możesz odmówić tym sprzyciarozom, nawet jeśli jesteś głodny jak wilk. Zebraliśmy najśmieszniejsze przykłady tego, jak psy proszą o jedzenie. Nie jesteś sobą, gdy jesteś głodny! Mój pies zamienił się w Zgredka z Harry’ego Pottera. Dobry chłopak! Za każdym razem, gdy siadam do obiadu.. Mój pies nigdy nie przegapi okazji do jedzenia. Kiedy poszedłem zobaczyć, dlaczego szczeka mój ulubieniec, wpadł do domu i złapał kawałek mojej pizzy. Chciałbym, aby każdy znalazł osobę, która będzie na ciebie patrzeć, jak mój pies na jedzenie! Czego tylko nie zrobisz dla jedzenia. Do kolejki, panowie! Wydaje się, że mnie obserwują. Rozumiesz, że twój pies starzeje się, gdy zasypia, prosząc o jedzenie. Właśnie stworzył mój dzień. Powiedziałem psu, żeby przestał na mnie patrzeć, kiedy jem. Sprytnie! I po co mu twoja piłka nożna… Mamusia wróciła do domu! Kiedy nie podzielił się jedzeniem Czy mogę prosić? Próbował zjeść śniadanie sam. Czekam na swoją porcję. Nie patrzę na jedzenie, nie patrzę… Ale da-a-aj! Elokwentne spojrzenie… Jeśli masz również podobne śmieszne zdjęcia ze swoim zwierzakiem, nie zapomnij podzielić się z nami w komentarzach. W końcu psy to jedno szczęście!
Jesteś ze sobą w każdej sekundzie życia. Nie opuszczaj siebie. “A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż Twoich nie otarto”. Lubiłam ten cytat Marii Konopnickiej. Kiedyś wydawał mi się porywający i idealistyczny. Dawał poczucie sprawczości.
Wideo: Wideo: JESTEŚ CIĄGLE ZMĘCZONY? ZAWALCZ Z SYNDROMEM CHRONICZNEGO ZMĘCZENIA. Zawartość: Kroki Metoda 1 Oceń swój głód Metoda 2 Ogranicz jedzenie, gdy nie jesteś głodny Metoda 3 Kontroluj głód emocjonalny Porady Zrozumienie różnicy między głodem fizycznym a emocjonalnym może być trudne. Dotyczy to zwłaszcza osób, które nie są zaznajomione z prawdziwymi oznakami swojego ciała, gdy są głodne. Zazwyczaj fizyczny głód odczuwa się stopniowo, może czekać i zatrzymuje się po zjedzeniu posiłku. Jednak wiele razy jemy, nawet jeśli nie jesteśmy fizycznie głodni. Odnosi się to do głodu emocjonalnego lub głodu, który powstaje w odpowiedzi na stan emocjonalny. Stres, nuda, niepokój, szczęście lub depresja mogą prowadzić do emocjonalnego głodu. Zrozumienie głodu i jego wpływu na twoje ciało może pomóc ci określić, kiedy należy jeść lub, przeciwnie, powinieneś zająć się problemami emocjonalnymi. Kilka wskazówek i wskazówek może pomóc ci zrozumieć swoje ciało, poziom głodu i jak powstrzymać apetyt, gdy nie ma czasu na jedzenie. Kroki Metoda 1 Oceń swój głód Oceń swój poziom apetytu w skali od 1 do 10. Skalowanie głodu pomoże ci zdecydować, co robić: zjedz przekąskę lub poczekaj na następny zaplanowany posiłek. Oceń swój głód od 1 (bliski omdlenia i bardzo głodny) do 10 (zbyt pełny i źle się czujesz). Jeśli twój poziom głodu wynosi około 3 lub 4, czas zjeść. Jeśli na następny zaplanowany posiłek pozostały jeszcze dwie godziny lub więcej, zjedz przekąskę. Jeśli do następnego posiłku pozostała godzina, zaczekaj, aż nadejdzie czas jedzenia. Idealnie byłoby, gdybyś nie był nawet w skrajności (na poziomie 1: bardzo głodny; lub na poziomie 10: bardzo pełny). Poziom może wahać się między 4 a 7. Jest to normalne i oczekuje się, że będziesz głodny przed posiłkami, a nawet tuż przed snem w nocy. Wykonaj test jabłka. Jest to prosty test, który pomoże ci określić, czy odczuwasz głód fizyczny czy emocjonalny. Zasadniczo głód emocjonalny to pragnienie lub pragnienie bardzo specyficznej grupy produktów spożywczych (takich jak węglowodany) lub określonych produktów spożywczych (takich jak ciasto czekoladowe). Możesz zaspokoić głód fizyczny różnorodnymi potrawami. Zastanów się, czy nadal chcesz kanapkę, czy to jabłko, surową marchewkę czy sałatkę. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, wybierz jabłko (lub inny owoc lub warzywo) lub inną zdrową przekąskę, która naprawdę zaspokoi głód fizyczny. Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, prawdopodobne jest, że głód lub pragnienie, których doświadczasz, nie jest głodem fizycznym, ale głodem emocjonalnym. Jeśli już ustaliłeś, że odczuwasz głód emocjonalny, jest to dobry moment, aby wybrać się na spacer lub zrobić 10-minutową przerwę i zastanowić się, co może powodować dyskomfort. Poświęć chwilę na „skanowanie”. Przed zjedzeniem jakiegokolwiek jedzenia lub przekąski poświęć minutę lub dwie na zeskanowanie. Takie postępowanie da ci wskazówki co do poziomu głodu i chęci jedzenia. Pomyśl o: Twój poziom głodu Czy jesteś bardzo głodny? Jesteś pełny Czy jesteś zadowolony Zwróć uwagę na wszelkie fizyczne objawy, które odczuwasz, gdy jesteś głodny. Twój żołądek może warczeć, odczuwasz w tym „pustkę” lub przeszywający i fizyczny głód. Jeśli czujesz, że pragniesz jeść bez fizycznego głodu, oceń swój stan emocjonalny. Czy jesteś znudzony Czy miałeś stresujący dzień w pracy? Czy czujesz się zmęczony lub zmęczony? Wiele razy te emocje powodują, że czujemy się „głodni”, kiedy tak naprawdę ich nie mamy. Metoda 2 Ogranicz jedzenie, gdy nie jesteś głodny Pij wystarczającą ilość wody. Twoim celem jest regularne picie płynów odpowiednich dla twojego organizmu. Zwykle zaleca się pić około 8 szklanek (64 uncji) dziennie. To tylko ogólne zalecenie. Możesz potrzebować trochę więcej lub trochę mniej niż ta kwota. Odpowiednie nawodnienie nie tylko pomoże ci zrzucić wagę, ale także poradzi sobie z głodem w ciągu dnia. Pragnienie lub niski poziom odwodnienia może sprawiać wrażenie głodu. Jeśli codziennie nie pijesz wystarczającej ilości wody, odwodnienie spowoduje, że poczujesz głód, co spowoduje, że będziesz jeść częściej niż powinieneś. Trzymaj w pobliżu butelkę wody i kontroluj, ile wody pijesz codziennie. Woda pitna tuż przed posiłkiem uspokaja głód i zmniejsza ogólne spożycie żywności. Poczekaj około 10 lub 15 minut. Głód emocjonalny może powstać nagle, a także znika szybciej niż głód fizyczny. Jeśli powstrzymasz się od sytuacji przez około 10 lub 15 minut, zdasz sobie sprawę, że twoje pragnienie lub pragnienie jedzenia maleje lub jest łatwiejsze do kontrolowania. Poczekanie kilku minut nie całkowicie pozbawi pragnienia, ale zmniejszy je na tyle, aby siła woli mogła wygrać. Spróbuj powiedzieć, że za 10 lub 15 minut ponownie rozważysz chęć zjedzenia określonego posiłku lub przekąski. Zaangażuj się w inną aktywność, a następnie ponownie rozważ swoje pragnienie, jeśli nadal je masz. Oczyść swoją kuchnię. Posiadanie spiżarni lub lodówki pełnej kuszących i niezdrowych potraw może ułatwić zaspokojenie głodu emocjonalnego. Jeśli wiesz, że zwykle jesz ciasteczka lub frytki, gdy jesteś znudzony lub zestresowany, brak tych przekąsek w tym czasie skróci czas jedzenia, gdy nie jesteś naprawdę głodny. Poświęć godzinę lub dwie wolne chwile na sprawdzenie kuchni. Sprawdź swoją spiżarnię, zamrażarkę, lodówkę lub wizytówkę lub miejsce w domu, w którym przechowujesz żywność. Połóż wszystkie kuszące potrawy i przekąski na stole, aby ocenić, które z nich powinieneś zatrzymać, a które nie. Przekaż zapieczętowane jedzenie do banku żywności lub kościoła, jeśli nie chcesz wyrzucać ich do śmieci. Zawrzyj umowę ze sobą, aby nie kupować ani nie kusić przekąskami, aby Twoja kuchnia pozostała zdrowym środowiskiem. Opuść to miejsce. Czasami przebywanie w tym samym pokoju z ulubionymi potrawami lub innymi potrawami, które chcesz, utrudnia ich nie spożywanie. Jeśli jesteś gdzieś w domu lub biurze, co sprawia, że ​​chcesz jeść, opuść to miejsce. Daj sobie czas i przestrzeń, aby oczyścić swój umysł z pragnienia. Jeśli to możliwe, idź przez 15 minut. Oczyść swój umysł i ponownie skoncentruj uwagę na rzeczach innych niż pragnienia lub pragnienie jedzenia. Wiele razy ludzie często mają ochotę na noc. Zamiast nie zasnąć, idź spać. W ten sposób będziesz z dala od kuchni i nie będziesz miał ochoty nieświadomie jeść przed telewizorem. Jeśli nie jesteś zmęczony, przeczytaj dobrą książkę lub czasopismo, aż będziesz wystarczająco zmęczony, aby zasnąć. Napisz listę czynności, które możesz zrobić zamiast jeść. Zapisywanie pomysłów, które mogą pomóc ci nie myśleć o swoich pragnieniach lub pragnieniu jedzenia, może pomóc ci kontrolować głód emocjonalny. Zapisz listę czynności, które lubisz lub które odwracają uwagę na tyle, że nie myślisz o jedzeniu. Te pomysły mogą obejmować: wyczyść szafki lub zamów bałagan w szufladzie; iść na spacer; zrób swoje ulubione hobby, takie jak robienie na drutach, robienie notatników lub rysowanie; poczytać książkę lub czasopismo; zagrać w grę; Rób coś, co wymaga dużo energii mózgu, na przykład wykonuj obliczenia matematyczne lub graj w szachy. Zjedz niewielką porcję jedzenia, którego pragniesz. Czasami pragnienia lub chęć jedzenia są niesamowicie przytłaczające. Kiedy próbujesz się rozproszyć lub poczekać, aż pragnienie się rozproszy, nadal wydaje się to dość intensywne. Niektórzy eksperci zalecają spożywanie niewielkiej kontrolowanej porcji jedzenia, którego pragniesz. Zjedzenie niewielkiej porcji zmniejszy apetyt, a jednocześnie sprawi przyjemność jedzeniu czegoś pysznego. Pamiętaj, aby podać sobie porcję umiarkowanego rozmiaru. Sprawdź etykietę żywności i oblicz porcję. Odłóż jedzenie na bok, a następnie powoli jedz porcję, abyś mógł się nią cieszyć i posmakować. Metoda 3 Kontroluj głód emocjonalny Napisz w swoim dzienniku. Posiadanie dziennika, aby porozmawiać o głodzie emocjonalnym, jest świetnym narzędziem, aby być tego świadomym i dzięki temu poradzić sobie z głodem emocjonalnym. Możesz go użyć, aby dowiedzieć się, gdzie i kiedy jesz oraz jakie rodzaje pokarmów sprawiają, że pragniesz lub czujesz się lepiej. Kup gazetę lub pobierz aplikację, aby zapisać na swoim smartfonie. Napisz jak najwięcej dni: dni powszednie i weekendy. Wiele osób je w weekendy inaczej, więc uwzględnienie obu jest bardzo ważne. Zwróć także uwagę na to, co czujesz podczas jedzenia. Pomoże ci to dostrzec, jakie emocje powodują, że jesz określone pokarmy. Idź do zarejestrowanego dietetyka lub terapeuty. Ci pracownicy służby zdrowia pomogą ci kontrolować głód emocjonalny. Jeśli masz trudności z kontrolowaniem tego lub jeśli stanowi to zagrożenie dla twojego zdrowia, umów się na spotkanie z zarejestrowanym dietetykiem lub terapeutą behawioralnym. Zarejestrowany dietetyk jest ekspertem od żywienia, który może pomóc ci zrozumieć głód emocjonalny, porozmawiać z tobą o prawdziwym głodzie fizycznym i dać alternatywy dla tego, co możesz jeść. Terapeuta behawioralny pomoże ci zrozumieć, dlaczego jesz emocjonalnie i da ci pomysły, aby zmienić swoją reakcję lub zachowanie w stosunku do niektórych wyzwalaczy emocjonalnych. Znajdź grupę wsparcia. Niezależnie od tego, jaki masz cel zdrowotny, posiadanie grupy wsparcia jest kluczem do długoterminowego sukcesu. Dotyczy to zwłaszcza głodu emocjonalnego. Posiadanie grupy wsparcia, gdy czujesz się zniechęcony lub zestresowany, sprawi, że poczujesz większą ulgę bez konieczności jedzenia jedzenia. W przypadku twojego małżonka, rodziny, przyjaciół lub współpracowników członkowie grupy wsparcia będą twoimi animatorami i będą motywować i zachęcać cię przez cały czas. Poszukaj także wirtualnej grupy wsparcia lub grupy lokalnej, z którą możesz się spotkać. Wyślij wiadomość e-mail do nowych znajomych, aby podzielić się swoimi długoterminowymi celami. Porady Jeśli głód emocjonalny przejął kontrolę nad twoim życiem, na przykład zakłócając pracę lub życie domowe lub powodując jakiekolwiek szkody w ogólnym zdrowiu, poszukaj profesjonalnej pomocy. Idź do lekarza lub dietetyka, aby zapewnić ci niezbędne narzędzia do radzenia sobie z głodem emocjonalnym. Bądź mądry w jedzeniu przekąsek. Od czasu do czasu jedzenie przekąsek jest więcej niż właściwe. Zwracaj uwagę na sygnały swojego ciała i głodu, aby wiedzieć, kiedy nadszedł czas, aby je zjeść. Nie przestawaj jeść całkowicie ani nie przerywaj niektórych potraw, ponieważ może to później spowodować upijanie się lub pobłażanie jedzeniu tych potraw, gdy staniesz przed nimi w przyszłości. Betty White była też gwiazdą popularnej kampanii reklamowej batonika Snickers ze sloganem "nie jesteś sobą, kiedy jesteś głodny". Ponadto opublikowała szereg książek i aktywnie działała na rzecz zwierząt.
Wideo: Jak jeść, gdy jesteś głodny, ale nie masz ochoty na jedzenie: 8 kroków Wideo: JEDZENIE TO MOJA MIŁOŚĆ || Sytuacje, które zna każdy obżartuch od 123 GO! Zawartość: Kroki Pytania i odpowiedzi społeczności Porady Ostrzeżenia Inne sekcje Wszyscy już to czuliśmy; jesteś zdecydowanie głodny, ale nie masz ochoty nic jeść. Przyczyn czegoś takiego jest mnóstwo; dla niektórych może to być choroba. Dla innych mogą to być problemy okolicznościowe lub depresja. W każdym razie, jeśli poczujesz się w ten sposób, jest wiele rzeczy, zarówno psychicznych, jak i fizycznych, które możesz zrobić, aby apetyt dogonił resztę. Kroki Metoda 1 z 2: Podnoszenie się fizycznie Poczekaj chwilę. Brak apetytu, gdy jesteś głodny technicznie, jest zwykle czymś tymczasowym. Bez względu na powody, dla których możesz się tak czuć, powinien nadejść czas, w którym apetyt w końcu dogoni resztę ciała. Jeśli nie musisz w tej chwili jeść od razu, lepiej wstrzymaj się z tym, dopóki nie osiągniesz takiego punktu, w którym możesz na poważnie cieszyć się posiłkiem. Zdrzemnąć się. Jest całkiem możliwe, że Twoje ciało jest w rzeczywistości zbyt zmęczone, aby wysłać odpowiednie sygnały głodu do mózgu. Jeśli w ogóle czujesz się senny, dobrym pomysłem jest szybka drzemka, która pomoże Ci uzupełnić energię. Nawet krótka drzemka trwająca zaledwie pół godziny powinna wystarczyć, aby odzyskać apetyt. Wykonaj umiarkowane ćwiczenia. Nic tak nie zaostrza apetytu jak spacer czy porządny jogging. Wykonywanie umiarkowanych ćwiczeń pomoże pobudzić organizm i przypomni Ci, do czego potrzebujesz energii z pożywienia. Oczywiście, jeśli nie masz apetytu, może się wydawać, że nie czujesz się dobrze w innych dziedzinach. W wielu przypadkach zaleca się ćwiczenia fizyczne, ale jeśli czujesz się źle, najlepiej po prostu się zdrzemnąć. Pić dużo wody. Prawdopodobnie najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby pobudzić głód, jest picie wody. To napełni twój żołądek na krótki czas i, miejmy nadzieję, pobudzi cię do dalszych działań. Zdecyduj się na lekki posiłek. Jeśli zrobiłeś, co możesz i nadal masz wątpliwości co do jedzenia, najlepszą możliwą radą jest zacząć od małych posiłków i jeść powoli. Nawet jeśli podajesz sobie tylko ułamek posiłku na raz, porcje, które można sobie wyobrazić, okażą się znacznie mniej zniechęcające niż pełny posiłek. Upewnij się, że jesteś tak zrelaksowany, jak to tylko możliwe; jeśli czujesz się spięty i naprawdę nie chcesz jeść, Twój odruch wymiotny może nasilić się podczas próby jedzenia. Metoda 2 z 2: Pokonywanie przeszkód psychologicznych Zastanów się, dlaczego możesz nie chcieć jeść. Chociaż niewiele ma to wspólnego z samym jedzeniem, pomoże ci to w postępach w jedzeniu, jeśli uznasz i zrozumiesz konkretne powody, dla których możesz się tak czuć. Niebieskie uczucie może być spowodowane dużą ilością rzeczy. Podobnie mogą występować czynniki biologiczne, które wpływają na depresję. Sam akt kontekstualizowania tych uczuć i aktywnego przepracowywania ich sprawi, że jedzenie będzie o wiele łatwiejsze. Równie ważnym krokiem psychologicznym jest zapamiętanie praktycznych (i niezbędnych) korzyści zdrowotnych wynikających ze spożywania żywności. Jeśli uważasz, że jedzenie jest absolutną koniecznością, możesz czuć się bardziej skłonny do zjeść przed telewizorem. Oglądanie telewizji podczas jedzenia jest często postrzegane jako coś złego i przyczyna przejadania się. W rzeczywistości oglądanie telewizji może przynieść korzyści, ponieważ będziesz mógł jeść jedzenie bez zwracania na to uwagi. Delektuj się każdym kęsem jedzenia. Jeśli ciężko ci jesz dużo, zawsze możesz zacząć od małego. Zamiast postrzegać to jako obowiązek, spróbuj postrzegać jedzenie jako doświadczenie sensoryczne. Znajdź jedzenie, które lubisz jeść i podejdź do niego wyłącznie z zamiarem osądzania i doceniania jego smaku i wrażeń. Pytania i odpowiedzi społeczności Czy to normalne, że nie chce się jeść przez miesiąc? Chociaż brak chęci na jedzenie przez miesiąc nie jest normalnym stanem, zmiany apetytu mogą wystąpić z powodu dojrzewania, depresji lub zaburzeń odżywiania. Jeśli naprawdę się tym martwisz, porozmawiaj ze swoim lekarzem. Jak sobie z tym poradzić, gdy po wysiłku jestem głodny? Najpierw wypij dużą szklankę wody. Następnie, jeśli nadal jesteś głodny, zjedz coś małego, ale sycącego, na przykład banana lub garść orzechów. Co powinienem zrobić, jeśli codziennie śpię około 13 godzin i przez ostatnie 4 dni nie mam ochoty na jedzenie aż do późniejszej części dnia? Zdecydowanie, ZDECYDOWANIE udaj się do lekarza. Nie zaszkodzi pójść do pobliskiej bezpłatnej kliniki. Brzmi trochę jak wtedy, gdy przechodziłam depresję, ale może to być również poważna choroba fizyczna. W każdym razie skontaktuj się z lekarzem. A co, jeśli jesteś głodny, ale na myśl o zjedzeniu czujesz mdłości? Zwykle pomaga mi jedzenie zimnych i mokrych potraw. Te produkty mogą obejmować mus jabłkowy, owoce, zwykłe sałatki i ewentualnie jajka. A jeśli nigdy nie jestem głodny i piję tylko wodę? Jak postrzegam jedzenie tylko jako obowiązek? Jedzenie jest obowiązkiem dla wielu ludzi, ale kluczem jest postrzeganie go jako paliwa, a nie zaspokojenia głodu lub przyjemności. W ten sposób możesz sobie przypomnieć, że nawet jeśli nie czujesz głodu, chemia Twojego organizmu będzie słaba i nieoptymalna, jeśli nie podasz mu pożywnego paliwa, którego potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Sprawdź także poziom stresu lub niepokoju - brak uczucia głodu może być odzwierciedleniem przesady lub zbytniego zamartwiania się. Wreszcie, jeśli nie jesz, w końcu zgłodniejesz. Co zrobić, jeśli jestem głodny, ale żołądek boli mnie bardziej podczas jedzenia? Co ja robię? W zależności od innych objawów możesz mieć zaparcia, alergię lub nietolerancję lub dolegliwości żołądkowe. Najlepiej udać się do lekarza lub farmaceuty. Jeśli to możliwe, sprawdź, czy występują powtarzające się wzorce, kiedy czujesz się chory (na przykład po nabiale, prawdopodobnie nietolerancja laktozy). Co to znaczy, że czuję się tak głodny, że burczy mi w żołądku, ale mogę tylko ugryźć lub dwa razy zjeść, zanim poczuję się pełny? Pomyśl o swoim brzuchu jak o jednym ze swoich mięśni, tylko pożywienie to „podnoszenie ciężarów / białko”, które określa jego wielkość. Jedz dużo jedzenia, a będzie duże, jedz mniej, a będzie małe. Duży żołądek wymaga dużej ilości jedzenia, aby poczuć się pełny, a mały żołądek mniej. I możesz to kontrolować: jeśli wielokrotnie zjadasz tylko jedno jabłko dziennie, do takiej wielkości dostosuje się twój żołądek, a nawet dodanie lub zabranie tylko 1/4 jabłka sprawi, że poczujesz się pełny lub głodny. Z czasem dokonuj niewielkich zmian, a żołądek będzie większy. Co powinienem zrobić, jeśli boli mnie gardło i boli mnie jedzenie? Wypróbuj Advil lub łyżkę miodu, aby złagodzić ból. Jeśli to nie zadziała, spróbuj zjeść miękkie, papkowate potrawy, takie jak mus jabłkowy, budyń lub jogurt. Jeśli ból utrzymuje się dłużej niż kilka dni, skonsultuj się z lekarzem. Jakie płyny najlepiej pić, gdy czuję się źle? Woda jest najlepsza, ale niektóre soki owocowe, takie jak pomarańczowy, mogą również pomóc. Trzymaj się z dala od napojów alkoholowych lub gazowanych. Jeśli czujesz się naprawdę chory, spróbuj wypić wodę lub sok, zamiast go połykać. Po wymianie kolana nie chcę jedzenia ani wody i schudłam 22 funty. Co powinienem zrobić? Skonsultuj się z lekarzem w celu uzyskania porady. Może istnieć podstawowy problem. Porady Kiedy jedzenie trafia do żołądka, ludzie czują się o wiele bardziej głodni. Gdy już wypijesz kilka pierwszych łyżek, możesz nawet nie poczuć, że to już walka! Rozmowa własna też pomaga. Myślenie o jedzeniu jako paliwie. Powiedz sobie, że będziesz jadł bez względu na wszystko. Bądź stanowczy. Ostrzeżenia Brak jedzenia, gdy jesteś głodny, jest oznaką depresji. Jeśli uważasz, że tak może być w Twoim przypadku, radzimy porozmawiać z zaufanym przyjacielem lub lekarzem, który udzieli Ci pomocy, na jaką zasługujesz.
Reklama Snickersa, której głównym hasłem jest "Nie jesteś sobą, kiedy jesteś głodny", ma na celu przekonać konsumentów do sięgnięcia po tę przekąskę w momencie głodu. Przeanalizujemy różne metody tej kampanii reklamowej oraz wpływ, jaki ma na konsumentów.

Dlaczego jestem ciągle głodny i nie mogę się najeść – jeśli zadajesz sobie to pytanie, sprawdź, co mają z tym wspólnego leptyna, hormon sytości, post Dąbrowskiej i odchudzanie! Głód a poczucie nienasycenia Mówi się, że jemy żeby żyć, a nie żyjemy, żeby jeść. Mieliście kiedyś wrażenie, że u Was jest na odwrót? Że najchętniej jedlibyście ciągle, a porcja, przy której Wasza druga połówka zrezygnowałaby w połowie, wciąż Was nie syci? I nie mówię tu o zwykłym, sporadycznym poczuci głodu. Każdy z nas doświadczył kiedyś dnia, kiedy zjadłby konia z kopytami, a i tak poprawi serniczkiem. Nie mówię też o byciu głodnym na skutek źle zbilansowanej diety. Jeśli bazujemy na produktach wysoko-przetworzonych, nisko-białkowych i ubogich w błonnik, jasne, że możemy być głodni, choć pochłonęliśmy właśnie 1000 kcal. Dziś oddzielmy fizjologiczny głód od poczucia nienasycenia. Głód może pojawić się na skutek za małej ilości spożytych kalorii, zbyt długiej przerwy pomiędzy posiłkami (choć przeceniamy wagę ich ilości dla utraty masy ciała) czy źle zbilansowanej diety. Poczucie nienasycenia to stan, gdy niezależnie od tego, jak dobrze byśmy nie zjedli – i tak nie czujemy satysfakcji. Dlaczego jestem ciągle głodny (i czemu z powodu odchudzania?) Mam nadzieję, że nie macie dość tego przykładu, ale załóżmy, że chcemy schudnąć. Do tego potrzebujemy, oczywiście, deficytu kalorycznego – musimy ciału dostarczać mniej energii, niż potrzebuje. Wtedy, żeby wykonać 100% pracy, będzie musiało „pobrać” brakującą pulę kalorii ze zgromadzonych zapasów. Nie wchodźmy w to, jaką tkankę rozłoży, jak będzie oszczędzało cenne kilodżule i na ile sposobów może doprowadzić to do stagnacji – zerknijcie do artykułów o tym, dlaczego nie mogę schudnąć i załamaniu metabolicznym. Dla nas ważny jest fakt, że będąc w deficycie kalorycznym zawsze narażamy się na ryzyko bycia głodnym. I zauważcie, że ryzyko to jest tym mniejsze, im więcej zapasów mamy. Jeśli mam BMI 30 i zamierzam zrzucić 15 kg – jesteśmy względnie bezpieczni. Jeśli redukuję z 60 kg na 58 kg, będzie już jest ciężej. Znacie to na pewno 😉 Czym jest „hormon sytości”? Dlaczego to, ile mamy zapasów, jest istotne dla poczucia sytości? Tkanka tłuszczowa, której najczęściej chcemy się pozbyć, pełni funkcję zarówno magazynu energii, jak i endokrynną. Produkuje markery zapalne i hormony – w tym naszego głównego gościa, leptynę. To stosunkowo niedawno odkryty związek zwany „hormonem sytości”. U większości osób leptyna funkcjonuje prawidłowo. Jest produkowana przez tkankę tłuszczową w miarę jedzenia posiłku, transportowana do mózgu i tam, w podwzgórzu, daje sygnał do zaprzestania przyjmowania pokarmu – informuje ciało o tym, że mamy wystarczająco dużo składników odżywczych, by przestać jeść. Czujemy sytość. Możemy odłożyć widelec i spokojnie zająć się innymi sprawami do następnego posiłku. Zaburzenia leptyny – i tak źle… Okej, to dlaczego osoby mające otyłość w ogóle jedzą? Pytanie wydaje się absurdalne, ale zastanówmy się przez chwilę. 😉 Skoro mają dużo tkanki tłuszczowej, produkują dużo leptyny. Dużo leptyny – to permanentne poczucie nasycenia. Czemu więc sięgamy po pokarm? Cóż, po pierwsze – jedzenie pełni funkcje społeczne i behawioralne. Jest przyzwyczajeniem. Po drugie – dużo leptyny we krwi nie oznacza, że z automatu poczujemy się najedzeni. Musi ona dotrzeć do odpowiednich receptorów w podwzgórzu i dać im wystarczająco silny sygnał, by rozpocząć efekt domino. I tu zaczynają się schody, bo nasz układ nerwowy ciężko znosi bardzo „wyraziste” bodźce. Na pewno kiedyś weszliście do pomieszczenia, w którym brzydko pachniało – i przeszkadzało Wam to przez pierwszych kilka minut, po czym przyzwyczailiście się. Tak samo działa nasz mózg. Jeśli mamy dużo tkanki tłuszczowej lub często sięgamy po posiłki wysoko-kaloryczne, które wzmagają produkcję leptyny, to nasz mózg jest nią raz po raz „zalewany”… i zaczyna się bronić. Podnosi próg wrażliwości. Dawniej wystarczyło mu trochę leptyny i już czuł się najedzony. Dziś nawet duża ilość nie robi na nim wrażenia. To tak zwana leptynooporność, która przeszkadza osobom z nadwagą – chudnąć. …i tak niedobrze Z drugiej strony, zaburzenia leptyny mogą też dotyczyć osób bardzo szczupłych. Jeśli mamy mało tkanki tłuszczowej, ilość leptyny wytworzona po posiłku nie będzie wystarczająca, żebyśmy się najedli. Organizm, znowu, zaczyna się bronić. Daje mózgowi sygnał, że hej, zapasów mamy malutko, gdyby przydarzyła się klęska głodu, pierwsi padniemy. Może więc warto coś odbudować. Zjeść więcej, przybrać dwa, trzy kilo, tak na wszelki wypadek. Jeśli przeprowadzacie redukcję i w pewnym momencie pojawia się nienasycenie, a po posiłku musicie sięgnąć po coś, choćby i 2 daktyle czy jabłko, możecie podziękować za to leptynie. Chroni nas przed skrajnym wychudzeniem, które zwiększa prawdopodobieństwo… śmierci. Pamiętajmy, że dla naszego ciała głód to wciąż realne zagrożenie. Podobna sytuacja może się przydarzyć osobom, które na diecie schudły bardzo gwałtownie. Robimy post Dąbrowskiej, w 4 tygodnie tracimy 12 kg – a potem pojawia się wilczy apetyt, bo ciało stara się szybko odbudować zapasy. Dlatego moim zdaniem, leptyna jest jednym z najważniejszych hormonów w kontekście kształtowania sylwetki, ważniejszym od insuliny czy hormonów tarczycy. Może nam przeszkadzać na każdym polu. Co robić? 1. Przywróć prawidłową masę ciała. To boli, ale niestety – ani zbyt wysoki, ani zbyt niski poziom tkanki tłuszczowej nie jest zdrowy, podobnie jak nadmierny deficyt kaloryczny. I tutaj w sumie można skończyć temat, bo ciężko powiedzieć z całą pewnością, ile powinniśmy ważyć czy jaki procent tłuszczu jest optymalny dla naszego zdrowia hormonalnego. Można wnioskować, że jeśli pojawiają się zaburzenia leptyny – poziom ten nie jest dobry dla nas obecnie. Nasza sylwetka w dużym stopniu zależy od genów, stylu życia czy aktywności fizycznej. Przyjmuje się, że mało aktywna kobieta może mieć 25-31% tkanki tłuszczowej, mężczyzna – 18-24% (więcej tu). Im więcej mamy aktywności, tym niższy procent możemy utrzymać zachowując względnie zdrowie. Pamiętaj jednak, że indywidualność jest tu ogromna. Warto spojrzeć na swoje ciało z dystansem i sprawdzić, czy nie powinniśmy czegoś zmienić w tym aspekcie. Mówiąc najprościej, jeśli jesteś za chudy – powinieneś przytyć. Jeśli masz nadwagę – schudnąć. Niestety, to jeden z najważniejszych (a czasem najcięższych) warunków do spełnienia. 2. Wysypiaj się. To brzmi banalnie, ale zaburzony rytm dobowy potrafi porządnie nabroić w kontekście apetytu. Im częściej się nie wysypiasz – tym bardziej głodny będziesz. Staraj się zachować higienę snu – śpij od 6 do 8 godzin, w podobnych porach, w ciemnym, umiarkowanie chłodnym pomieszczeniu – w tym względzie, nasza sypialnia powinna przypominać… jaskinię. 3. Nawadniaj się. Zdarza się, że mylimy uczucie głodu – z odwodnieniem. Dlatego wyrób sobie nawyk picia pomiędzy posiłkami. Sięgaj po wodę przede wszystkim, ale nie unikaj herbaty czy kawy… z akcentem na kawę, bo wydaje się hamować apetyt (o kawie więcej przeczytasz tutaj). 4. Nie objadaj się. Nie podjadaj pomiędzy posiłkami i pilnuj przerw – co dotyczy osób z nadwagą i leptynoopornością, ale i tych, którzy leptyny produkują za mało z uwagi na niski poziom tkanki tłuszczowej. Przepraszam, że brzmi to dość agresywnie – wiem, że słysząc słowo „nie”, automatycznie chcemy postąpić na przekór. 😉 Ale zaburzenia leptyny to ciężki kawał chleba i wymagają pewnej dyscypliny. Jeśli jesteś zbyt szczupły i musisz przybrać na masie, aby odzyskać równowagę hormonalną, wciąż – zachowaj dyscyplinę. Jeśli puścisz wodze fantazji i zaczniesz jeść intuicyjnie, nie przepuszczając tego przez żaden racjonalny filtr, możliwe, że Twoje problemy staną się preludium dla napadowego objadania się lub nadwagi, zanim ciało się opamięta. Poczucie nienasycenia może nas zwodzić na manowce. Dlatego staraj się planować. Ułóż dla siebie zbilansowany jadłospis o wyważonej kaloryczności i obserwuj, co się dzieje z Twoim ciałem i zachciankami. Przybieraj na wadze stopniowo. Praca nad hormonami to proces, który trwa – nawet miesiącami. 5. Mądrze wybieraj produkty. Nie tak dawno pisałam o elastycznym podejściu do diety, ale pamiętaj – Twoje menu powinno w większości bazować na produktach nisko-przetworzonych. Stawiaj na łatwe połączenia i nie kombinuj za bardzo 🙂 Kasze, ryże, warzywa, mięso… Dlaczego? Bo takie posiłki mają dużą objętość, a objętość jedzenia będzie jednym z czynników szczególnie istotnych przy generowaniu poczucia sytości. Unikaj tego, czym z doświadczenia wiesz, że się nie najadasz. U jednych będą to owoce (fruktoza syci w mniejszym stopniu), u innych zupy krem (płynna konsystencja bez czegoś „do gryzienia” może dawać mniejszą satysfakcję – „lepkość” i „gęstość” produktów mocno wpływa na poczucie bycia najedzonym). Zadbaj, aby Twoje posiłki były bogate w białko, bo mamy solidne przesłanki, by sądzić, że ono jest najbardziej „sycącym” makroskładnikiem. To samo tyczy się błonnika. Dostarczaj go dużo – z warzyw oraz produktów pełnoziarnistych. W końcu, zapoznaj się z indeksem sytości. To wartość, która informuje nas o tym, na jak długo najemy się konkretnym produktem. Wydaje się, że najbardziej syci nas to, co zawiera stosunkowo mało kalorii w przeliczeniu na masę gotowego produktu. Mówiąc najprościej – jest dużo objętości, mało w tym energii, a dodatkowe punkty przyznajemy za białko i błonnik. I tak, stosunkowo wysoko na liście znajdziemy gotowane ziemniaki, ugotowaną na wodzie owsiankę, popcorn czy pełnoziarnisty makaron. Słabo za to wypada croissant czy pączek. Pamiętaj, stawiaj na prostotę. Zdecydowanie łatwo jest przejeść dużo kalorii z pizzy i ciastek niż z kaszy gryczanej i indyka – o tym, czemu ciężko nam jeść zdrowo, pisałam tu. Nie popadaj jednak w paranoję, dbaj o swoje relacje z jedzeniem i pozwalaj sobie na to, co lubisz. Wyłącznie dawka czyni truciznę. 6. Mądrze jedz. Ostatnia sprawa – temat, który dzisiaj jest traktowany po macoszemu. Liczy się oczywiście to, co zjedz i ile zjesz, ale przy problemach z leptyną równie ważne jest to, jak jesz. Unikaj jedzenia w pośpiechu i przekąszania pomiędzy. Nałóż posiłek na talerz, usiądź przy stole i zjedz go z uważnością (może obok mindfullness powinnismy zacząć mówić o foodfullness ;)). Nie czytaj, nie oglądaj serialu, nie pisz smsów. Wyobraź sobie taką sytuację. Siadasz przy biurku i dostajesz miskę pełną popcornu, który zjadasz. Jak się czujesz? Możliwe, że po kilku garściach uzmysłowisz sobie, że w sumie ani to smaczne, ani ciekawe. A teraz wyobraź sobie, że dostajesz miskę popcornu do filmu. W której sytuacji łatwiej będzie przejeść całą porcję? Dlatego przeznacz 15 minut skupienia na posiłek. Staraj się jeść wolno, dokładnie gryźć i cieszyć się jedzeniem. Jeśli masz na tyle silną wolę, po posiłku wypij szklankę wody i odczekaj kolejny kwadrans, a dopiero potem oceń, czy nadal jesteś głodny. Trickiem, który stosuję z moimi podopiecznymi mającymi problem z poczuciem najedzenia, jest… jedzenie pałeczkami. Serdecznie polecam, szczególnie, jeśli jeszcze tego nie umiesz! Jedzenie pałeczkami od większości Polaków wymaga skupienia i uwagi, pozwala mocno wydłużyć czas jedzenia posiłku… no i bywa zabawne. Zdecydowanie trudniej jest spałaszować miskę ryżu do serialu w ten sposób, niż łyżką! W końcu, przestań się stymulować jedzeniem. Jeśli godzinami przeglądasz strony kulinarne, oglądasz foodbooki na youtube, a Twój instagram to w 90% zdjęcia potraw – będzie Ci ciężej zacząć traktować czynność jedzenia jako coś naturalnego. Zmiana nawyków, niestety, bywa trudna. Sama zauważyłam, że jedzenie posiłków bez rozpraszania się, powoduje, że czasem nawet szkoda mi czasu. Przywrócenie prawidłowej wrażliwości na leptynę może zająć kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt miesięcy, więc ważnym jest, żeby w trakcie tej przygody kreować zdrowe przyzwyczajenia – i pozwalać sobie na „coś” do filmu raz na jakiś czas, nie codziennie. Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie napisać z pytaniami! Powodzenia!

Komentarze do: Nie ma rzeczy niemożliwych kiedy jesteś bardzo głodny. Dodaj komentarz Głodny nie jesteś sobą. PeterGriffin . 01:23. Bardzo głodny wąż
Uczucie głodu, to spory dyskomfort, jest więc wiele prawdy w sloganie reklamowym. Odczuwanie głodu spowodowane jest przede wszystkim obniżeniem poziomu zawartości glukozy we krwi poniżej wartości, które są bezpieczne z punktu widzenia funkcjonowania mózgu. Jak już wspomniałem, praktycznie wszystkie narządy naszych organizmów potrafią czerpać energię z innych, niż glukoza, substancji. Mózg jednak jest tu wyjątkiem i nie potrafi całkowicie przestawić się na spalanie tychże innych substancji (ciał ketonowych). Przypomnę, że szacuje się, że około 30% energii nasze mózgi muszą czerpać ze spalania glukozy. A skoro tak, to dziwić nie może, że ewolucja wyposażyła nas właśnie w uczucie głodu. Głód ma jedną podstawowa funkcję – zmusza osobnika do przestawienia bieżącego działania na poszukiwanie żywności. Nasi przodkowie więc, nękani głodem, odkładali obłupywanie krzemieni, „uciążliwą” pracę nad reprodukcją, zabawę, czy też błogie nic nierobienie i wysiłki swe kierowali ku zdobyciu pożywienia. Wtedy albo przystępowali do kamiennego stołu (raczej posadzki) z uprzednio upolowanym mamutem, albo ganiali z oszczepami za rybkami, bywało też, że siadali zadowoleni pod jakimś drzewem rodzącym te, czy inne orzechy i czekali, aż im coś z nieba spadnie, a czasem pod innym drzewkiem objadali się podfermentowanymi jabłkami lub śliwkami. Z oczywistych względów wymieniłem tu tylko kilka z kilkuset możliwości, ale jedno jest pewne, wśród tychże możliwości nie było Snickersa. I całe szczęście. Całe szczęście dla naszych przodków. Oczywiście, najszybszym sposobem na dostarczenie mózgowi glukozy, jest, poza kroplówką, zjedzenie czegoś, co ma w sobie spory ładunek węglowodanów. Stąd wersja ze śliwkami i jabłkami była dla przodków w sytuacji skrajnego głodu dość atrakcyjna. Jest tak dlatego, że węglowodany, zwłaszcza te prostsze, bardzo łatwo transformowane są do glukozy i dość szybko podnoszą jej poziom we krwi. OK, więc podfermentowane śliwki, albo jeszcze lepiej winogrona, były i milion lat temu niezłą metodą na głoda. Po ich zjedzeniu poziom glukozy rósł sobie we krwi dość niezwłocznie, szybko osiągając wartości dla mózgu wystarczające, a nawet je przekraczające. Gdy przypadkiem ilość winogron była duża (lub gdy stopień ich sfermentowania, a więc przetworzenia cukrów w alkohol, był niski) i gdy wskutek tego poziom glukozy rósł do wartości zbyt dużych, zagrażających prawidłowemu funkcjonowaniu organizmu, wtedy do akcji wkraczała trzustka. Trzustka w takich sytuacjach reaguje natychmiast, „wstrzykując” do krwioobiegu stosowną ilość insuliny, która to z kolei niejako wciska glukozę do niektórych komórek naszych organizmów (do większości, gdy idzie o masę), obniżając w ten sposób poziom glukozy we krwi do właściwego. U zdrowego i normalnie (a więc tak, jak przez miliony lat przed rewolucją neolityczna) odżywiającego się człowieka mechanizm ten działa wyśmienicie. I dobrze, bo inaczej nigdy be mnie nie było na świcie. Ani Ciebie. Trzeba tu koniecznie wspomnieć, że taki głodny przodek wcale nie musiał szukać śliwek ani innych ówczesnych „słodkości”. Równie dobrze (i to czynił najczęściej), mógł zjeść kawałek tego mamuta, tę rybkę, orzecha, migdała, jajo flaminga, albo coś wegetariańskiego, czyli jakieś jadalne zielsko. A to dlatego, że, o ile w tychże pokarmach cukrów na ogół nie ma wcale (poza niestrawną celulozą i niewielką ilością prostszych cukrów w zielsku), to nie stanowiło to dla niego problemu, bo miał już, szczęściarz, wątrobę. A wątroba, to genialny wynalazek ewolucji, który może prawie wszystko. Może też, z dostarczonych z trawienia tłuszczów i białek, wyprodukować glukozę, i to w takiej ilości, jaka jest mózgowi koniecznie niezbędna do funkcjonowania (i jaka powoduje, że uczucie głodu zanika). Dzieje się to nieco wolniej, niż w przypadku zaspakajania głodu owocami, ale nie tak wolno, by było nieskuteczne. I zdaje się, że była to wersja przez wiele pradawnych ludów preferowana. Dobrze, wiemy już, jak to przez miliony lat bywało z tym głodem. Bardzo ważna jest tu jedna uwaga. Otóż, o ile pożywieniem przodka nie był bardzo słodki (zawierający w miąższu bardzo dużo cukrów) i niesfermentowany owoc, to poziom, do którego rosło po posiłku stężenie glukozy we krwi, nie był jakiś szaleńczo wysoki, a odpowiedź trzustki potrafiła ów poziom skutecznie normować. Ważne jest również to, że nasz przodek nie mógł w sytuacji głodu zjeść makaronu, ryżu, chleba ze sklepu, cukru białego kryształ, karmelowca ani Snickersa. A my, niestety, możemy. Dlaczego niestety? A, to już w następnym wpisie. A tak na marginesie – co niektórych może zdziwić, że tak uparcie podkreślałem tu, ze owoce, po jakie sięgał nasz zacny przodek, były sfermentowane. Cóż, ostatnie badania dowodzą, że jednak często były. Okazuje się, że zapach alkoholu był tym, co pozwalał przodkowi na wstępne rozróżnienie owocu jadalnego od trującego. To oczywiście nie kwestia intelektu przodka, a raczej inteligencji ewolucji, rzecz jasna. Ale faktem jest, że przodek obwąchiwał każdy niemal owoc i jeśli wyczuwał zapach alkoholu, wtedy „uznawał” że owoc był lub jest nadal zamieszkiwany przez drożdże, a skoro one żyją, to znaczy… że my tez możemy?  No, choć zabrzmiało to jakoś znajomo i filmowo, to właśnie o to chodziło. Sfermentowany owoc nie mógł zawierać substancji toksycznych (bo nie przeżyłyby drożdże), a na dodatek był w jakimś stopniu zdezynfekowany alkoholem. I okazuje się, że ludzie bardziej, niż jakiekolwiek inne zwierzęta, wykorzystywali ten mechanizm (ja tam się trochę nie dziwię ). I stąd też u ludzi wyjątkowe możliwości wątroby (ach, ta wątroba nasza kochana) w zakresie wytwarzania enzymu odpowiedzialnego za metabolizowanie alkoholu etylowego (dehydrogenazy alkoholowej). Do poczytania wkrótce. Ja_K.
bez laktozy i bez mąki. zupa grzybowa z grzybów suszonych. pałki po kujawsku. ciasto kakaowe z bitą śmietaną i wisniami. krokiet z kapustą i grzybami. Przepisy na tarta a’la pizza w wyszukiwarce kulinarnej - przynajmniej 5 idealnych przepisów na tarta a’la pizza. Znajdź sprawdzony przepis z Mikserem Kulinarnym!
Na pewno kojarzycie głośną akcję marketingową Snicersa, który pokazywał, jak zachowują się ludzie pod wpływem głodu. Generalnie cała akcja była ciekawie przeprowadzona i całkiem zabawna. Tak przynajmniej wydawało mi się do niedawna. Mój punkt widzenia zmienił się w momencie podjęcia trudnej dla mnie decyzji – jeśli chcę szybciej biegać muszę trochę schudnąć (od kilku miesięcy jestem ambitnym biegaczem amatorem). Ograniczając kalorie zauważyłem u siebie roztargnienie, rozdrażnienie i zacząłem badać temat, żeby się z Wami tym podzielić. To co jemy i kiedy może mocno wpływać na nasze zachowanie Jeżeli w ciągu dnia zjadamy duże ilości cukrów to nienaturalnie podnosimy sobie poziom glukozy we krwi. Wieczorem zanim położymy się spać jej poziom spada. Jeżeli spadnie zbyt mocno, stajemy się drażliwi. Często nieświadomie nasze samopoczucie odbija się negatywnie na naszych relacjach z najbliższymi, którzy wtedy z nami przebywają. Badacze kilku amerykańskich uniwersytetów postanowili przeprowadzić ciekawy eksperyment, aby potwierdzić to w praktyce. Przebadanych zostało 107 małżeństw oraz… laleczki voodoo, które niestety mocno ucierpiały. W czasie trwania eksperymentu zarówno paniom jak i panom dwa razy mierzono poziom glukozy we krwi. Wieczorem małżonkowie udawali się do oddzielnych pomieszczeń, w których zostawali sami z laleczka voodoo i 51 szpilkami. Będąc w pokoju wyobrażali sobie, że trzymana w ręce laleczka to ich współmałżonek. Następnie na podstawie tego jak bardzo się na niego zdenerwowali w ciągu dnia, taką liczbę szpilek wbijali w laleczkę. Efekt był dość prosty do przewidzenia – im niższy poziom glukozy tym większa ilość nakłuć. Według naukowców jest to dowód na to, że poziom energii wpływa na to jak silna mamy samokontrole. No dobrze, laleczki to tylko symbole…może inaczej zachowamy się w przypadku żywych ludzi? Odpowiedz na to dała druga część eksperymentu przeprowadzona po 3 tygodniach. Małżeństwa posadzono w osobnych pokojach – ich zadaniem było tym razem granie ze sobą w gry komputerowe. Uczestnicy myśleli, że grają przeciwko sobie, ale tak naprawdę grali z komputerem. Celem było jednak nie sama rywalizacja a coś zupełnie innego. Zwycięzca rozgrywki mógł zaaplikować pokonanemu głośny i bardzo nieprzyjemny dźwięk wydobywający się z głośników w jego pokoju. Sam decydował jak długo potrwa ta kara. Podobnie, jak poprzednio, badani, którzy mieli mało cukru we krwi, byli skłonni torturować partnera życiowego dłuższym i głośniejszym hałasem. Zdaniem badaczy wskazuje to, że poziom glukozy może mieć związek z agresją domową i przemocą w rodzinie. Nasz organizm potrafi torpedować ambitne cele, które sobie wyznaczamy oraz wpływać na jakość naszego życia. Wynika to przede wszystkim z pierwotnych mechanizmach oraz nawykach. Ludzkie ciało jest nastawione na gromadzenie energii – czyli tkanki tłuszczowej. Jest to takie paliwo bezpieczeństwa na wypadek braku dostępu do żywności. Dlatego jeśli nasz organizm odczuwa głód, chce nas silnymi bodźcami pobudzić do zdobycia pożywienia. Jednym z takich bodźców jest właśnie rozdrażnienie, apatia, kiepski nastrój – które maja zdaniem mózgu osłabić nasza silna wolne i wtedy łatwiej ulegamy nam daje ta wiedza? Jeśli zauważyłaś u siebie wieczorne rozdrażnienie, a może inni domownicy zwrócili na to uwagę… może pora zajrzeć do talerza? Odpowiednia dieta pomoże uregulować poziom glukozy we krwi, a Ty zapanujesz nad swoim nastrojem. Może stare przysłowie „Przez żołądek do serca” ma też drugie dno? 😊Text Mateusz Zubin
3OZLH.
  • l4dy5w477g.pages.dev/306
  • l4dy5w477g.pages.dev/345
  • l4dy5w477g.pages.dev/223
  • l4dy5w477g.pages.dev/291
  • l4dy5w477g.pages.dev/132
  • l4dy5w477g.pages.dev/194
  • l4dy5w477g.pages.dev/8
  • l4dy5w477g.pages.dev/365
  • l4dy5w477g.pages.dev/334
  • nie jesteś sobą kiedy jesteś głodny